Pielęgnacja maluszka to niezwykle ważna sprawa. Równie istotne jest dobranie odpowiednich akcesoriów, które są nieodzownym elementem dbania o higienę naszego szkrabka. My nasz zestaw pielęgnacyjny kupiliśmy jak Kubuś jeszcze był w brzuszku. Szukając idealnego grzebyczka i szczoteczki oraz nożyczek i cążków do paznokci miałam kilka priorytetów. Nie lubię jak wszystko jest od sasa do lasa, dlatego zależało mi na znalezieniu zestawu. Dodatkowo istotne było, żeby wszystko można było trzymać w jednym miejscu, bez dostępu kurzu, więc zestaw w etui byłby znakomity. Te wymogi spełniał zestaw pielęgnacyjny firmy Canpol Babies. Oprócz tego był w naszych ulubionych biało-turkusowych kolorach. Bez wahania chwyciłam za ostatni w sklepie egzemplarz. Na całe szczęście podjęłam szybką decyzję, bo ów zestaw cieszył się dużym zainteresowaniem wśród mam i już za plecami słyszałam syk złości, że to mi udało się dorwać tą ostatnią sztukę.
Wierzysz w mity, przesądy, zabobony i tym podobne? Ja nie. Choć muszę się przyznać, że poddałam się jednemu z nich. Nie wynikało to z moich lęków tylko bardziej z rodzinnej presji, ale jednak. Pewnie już się domyślasz o czy mowa, o strach przed tym, żeby maluchowi do roku żaden włos z głowy nie spadł. Dla mnie to trochę dziwne, bo jak dzieciaczkowi grzywka wchodzi do oczu i ewidentnie widać, że mu to przeszkadza, chyba naturalnym jest, że pora coś z tym zrobić. Jednak poddałam się starszeństwu, które gderało mi nad uchem, że nie wolno i mam czekać do pierwszych urodzin. Nie do końca było mi to na rękę, bo przed pierwszymi urodzinami miał być zrealizowany prezent, który Kubuś dostał od chrzestnych, a mianowicie sesja zdjęciowa. Strasznie ubolewałam nad tym jak mój śliczny synuś będzie się prezentował taki roztrzepany, na szczęście nie było tak źle jak się obawiałam.
Jesień zagościła za oknami już na dobre. Co prawda jest ona stosunkowo ciepła, ale przez to również zdradliwa. To sprawia, że nasze maluchy z łatwością podczas codziennych spacerów mogą złapać katarek. Właśnie on tym razem będzie głównym bohaterem kolejnego konkursu na naszym blogu.
Wczorajszy wieczór mieliśmy już zaplanowany od dawna. Mały u dziadków, a rodzice w kinie. Bilety na film na naszą skrzynkę pocztową trafiły już nawet nie pamiętam kiedy. Chyba po raz pierwszy skorzystaliśmy z przedsprzedaży. Zależało nam na dobrych miejscach w premierowy weekend. Pewnie domyślasz się jaki film mieliśmy okazję obejrzeć. Mała podpowiedź - ośmiornica złapała nas w swoje szpony na dwie i pół godziny. Tak, mowa o Spectre, kolejnej części przygód agenta 007 Jamesa Bonda.
Jesienne długie wieczory sprzyjają miłemu spędzaniu wolnych chwil w domu. Można to robić w samotności, bądź w towarzystwie rodziny lub przyjaciół. Nieodzownym elementem tak spędzanego czasu muszą być łakocie. Przynajmniej ja nie wyobrażam sobie wieczoru z książką bez paru ciasteczek pod ręką. Co prawda wychodzi to bokiem i po okresie jesienno-zimowym pojawia się parę kilogramów na plusie, ale co zrobić jak nie potrafię się oprzeć pokusie.