Mamusiny dylemat, ciąć czy nie?
18:00Wierzysz w mity, przesądy, zabobony i tym podobne? Ja nie. Choć muszę się przyznać, że poddałam się jednemu z nich. Nie wynikało to z moich lęków tylko bardziej z rodzinnej presji, ale jednak. Pewnie już się domyślasz o czy mowa, o strach przed tym, żeby maluchowi do roku żaden włos z głowy nie spadł. Dla mnie to trochę dziwne, bo jak dzieciaczkowi grzywka wchodzi do oczu i ewidentnie widać, że mu to przeszkadza, chyba naturalnym jest, że pora coś z tym zrobić. Jednak poddałam się starszeństwu, które gderało mi nad uchem, że nie wolno i mam czekać do pierwszych urodzin. Nie do końca było mi to na rękę, bo przed pierwszymi urodzinami miał być zrealizowany prezent, który Kubuś dostał od chrzestnych, a mianowicie sesja zdjęciowa. Strasznie ubolewałam nad tym jak mój śliczny synuś będzie się prezentował taki roztrzepany, na szczęście nie było tak źle jak się obawiałam.
- obetniesz mu rozum razem z włosami - hmm, przed maturą też niby włosów nie można obcinać bo wszystko to czego się maturzysta nauczył uleci,
- podobno to może wywołać kłopoty z mową u dziecka - taa, jakoś nie widzę powiązania włos-język, ale pewnie ktoś kto to wymyślił wiązał to poniekąd z tym wpływem na inteligencję,
- przez to mały będzie miał pecha - phii, obcięcie włosów ma wywołać pecha, dobre sobie.
Nie mogę jednak narzekać, gdyż nie musiałam tych wszystkich mądrości słuchać za często. Za to bardzo, naprawdę bardzo często byłam wodzona na pokuszenie, przez salon fryzjerski dla maluchów znajdujący się na naszym osiedlu i który mijałam niemal każdego dnia podczas spacerów. Mimo moich poglądów wytrwałam i zajrzałam do niego dopiero na dwa tygodnie przed urodzinami małego, żeby zapisać go na wizytę w dniu urodzin. Zgadza się, Kubuś na urodziny miał ufundowaną nową fryzurkę, żeby ładnie prezentować się na swojej imprezie urodzinowej, która zaplanowana była na następny dzień.
Co prawda można się skusić na samodzielne obcięcie włosków maluchowi. Ja jednak nie odważyłabym się zrobić tego sama, nie mam tego typu umiejętności i nie chciałam eksperymentować na własnym dziecku. Postanowiłam oddać fryzurkę Kubusia w ręce specjalisty i to nie byle jakiego, a takiego który ma do czynienia z małymi klientami. Na całe szczęście fryzjera dziecięcych marzeń "Loczek" mamy parę kroków od domu, dzięki czemu wyjście nie było nie lada wyprawą. Zapakowałam Kubulka do wózka i spacerkiem dotarliśmy na miejsce.
Dla Kubusia wybraliśmy oczywiście klub Mickey Mouse, mały zasiadł z zaciekawieniem w autku i grzecznie wytrwał całą wizytę. Co prawda oprócz bajki, zabawiany był jeszcze zabaweczką, która pochodziła z kącika zabaw znajdującego się w salonie, mimo wszystko byłam bardzo dumna z mojego łobuziaka. Oczywiście Pani fryzjerka nie zapomniała o zachowaniu pamiątkowego pukla włosów.
Na zakończenie dzielny klient otrzymał przeuroczy dyplom pierwszego ścięcia włosków, świetna sprawa i w prezencie opakowanie baniek mydlanych oczywiście z wizerunkiem Mickey Mouse.
Uważam, że pierwsze cięcie warto zrobić właśnie w salonie fryzjerskim, najlepiej takim typowo dziecięcym. Dzięki temu dziecko czuje, że dzieje się coś wyjątkowego, bez grymaszenia pozwala obciąć sobie włoski. Natomiast oddanie dzieciaczka w ręce profesjonalisty sprawia, że nie trwa to zbyt długo i nasz szkrab z łatwością wytrwa do końca, a efekty wizyty będą na pewno zadowalające.
0 komentarze
Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)