Marzenia o mojej rodzinie

11:34


Od zawsze myśląc o mojej przyszłej rodzinie oczyma wyobraźni widziałam u swojego boku kochającego męża i córeczkę. Dlaczego akurat tak? To wszystko przez moją mamę, a tak naprawdę to za jej sprawą. Jeszcze nigdy nie wspominałam o tym, ale jestem jedynaczką. Jak na córeczkę przystało jestem oczkiem w głowie tatusia. Natomiast mama to moja najlepsza przyjaciółka. Więź jaka jest między nami jest nie do opisania. Zawsze mogę zwierzyć się jej z najskrytszych sekretów, wiedząc że mogę liczyć na dobrą radę i wsparcie. Wspólne spędzanie czasu na zakupach, plotkach i śmichy chichy, aż do łez, to coś co będę wspominała zawsze. Nie będę oszukiwała, że jest między nami zawsze kolorowo, bo bywają chwile kiedy potrafimy się pokłócić, jak przystało na prawdziwe przyjaciółki, ale szybko nam przechodzi. Mama nigdy też nie zapomina o tym, że oprócz przyjaciółki jest też mamą, która kiedy trzeba musi też zganić, pouczyć, postawić do pionu. Mimo to, uwielbiam ją i relacje jakie są między nami. Właśnie to wszystko sprawiło, że w wizjach mojej przyszłej rodziny jako dziecko zawsze pojawiała się dziewczynka. 

Nie muszę chyba mówić jakim zaskoczeniem i jednocześnie swego rodzaju zdziwieniem był moment kiedy w pierwszej ciąży dowiedziałam się, że spodziewam się synka a nie córeczki. Wiadomo, zależało mi na tym, żeby urodzić zdrowe maleństwo i to było najważniejsze, ale z tyłu głowy było moje wyobrażenie rodziny. Artur był wniebowzięty, bo chciał syna. Wydaje mi się, że jak większość mężczyzn, który utożsamiają to z kontynuacją rodu. Najśmieszniejszy w tym wszystkim jest fakt, że w  przypadku wyboru imienia dla chłopca nie miałam żadnych wątpliwości. Od zawsze wiedziałam, że mój synek będzie miał na imię Jakub. Tak jakbym nieświadomie afirmowała sobie, że jednak mimo wszystko chce mieć synka, mimo że moja rodzina miała być 2+1, bo oboje z Arturem jesteśmy jedynakami i wcale nam to nie przeszkadzało w życiu. Natomiast imienia dla dziewczynki w tamtym momencie w ogóle nie miałam. 

Urodził się Kubulek, zawładnął całym moim światem. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł być dziewczynką. Moje największe szczęście, którego nie zamieniłabym na żadne inne. Mój mały książę. Co prawda to jak wyglądała moja rodzina nieco różniło się od mojej pierwotnej wizji rodziny , jednak obydwoje z Arturem uważaliśmy, że jest idealnie. Z biegiem czasu zaczęły pojawiać się pytania wśród znajomych i nie tylko, kiedy pojawi się drugie dziecko. Ja na to odpowiadałam, że nie planujemy, chyba że ktoś dałby mi gwarancję, że będzie to córeczka. Wiedziałam, że nikt takiej gwarancji mi nie da, więc z góry było wiadome, że nie ma o czym myśleć. 

Czas biegł do przodu, a w naszych głowach zaczęła kiełkować myśl, czy aby napewno to dobra decyzja. Bycie jedynakiem ma swoje zalety, ale posiada też wady. Życie przynosi nam wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji, z którymi niejednokrotnie ciężko się zmierzyć w pojedynkę. Ot prozaiczna opieka nad rodzicami w podeszłym wieku, która spada na barki jednej osoby. Co prawda u boku której stoi kochający partner, ale mimo wszystko wszystko jest na głowie tej jednej rodziny. Czy to samolubne z naszej strony, że myśląc o rodzeństwie dla Kubulka myśleliśmy też trochę o sobie? Nie wiem. Tak naprawdę, głównie myśleliśmy o nim, jego przyszłości, którą tak naprawdę my mu kreujemy swoimi lepszymi, bądź gorszymi decyzjami.

Wizja czteroosobowej rodziny coraz wyraźniej zaczęła pisać się w naszych głowach, choć tak do końca nie byłam pewna czy ujrzy światło dzienne. Szale z wadami i zaletami cały czas się wahały. Tak naprawdę nigdy w naszej głowie nie pojawił się moment, w którym zdecydowaliśmy ostatecznie. Wiadomość o kolejnej małej istotce, która pojawiła się pod moim sercem była takim samym zaskoczeniem dla nas, jak dla innych. Najwyraźniej tak miało być. Mamy iść przez świat w czwórkę. 

Może zaskoczę Cię, ale jak dowiedziałam się, że jestem ciąży, moją pierwszą myślą było to, żeby maleństwo było zdrowe. Wcale nie myślałam o jego płci. Takie myśli zaczęły pojawiać się dopiero z czasem kiedy powiedziałam innym o tym, że spodziewamy się dziecka i słyszałam pytania na kogo czekam. Wtedy odpowiadając nie miałam wątpliwości, że na dziewczynkę. Artur z kolei od razu jak się dowiedział o mojej ciąży, mówił że chciałby teraz córeczkę, że fajnie by było mieć "parkę". 

Mąż i żona, a u ich boku dwójka dzieci, starszy chłopiec i młodsza dziewczynka. Tak. To wizja rodzinki idealnej, która właśnie rozpościera się przed nami. Od 4 lat jesteśmy rodzicami wspaniałego, cudownego, wesołego, uroczego chłopca, a już niedługo, wiosną, na świecie pojawi się nasza wymarzona córeczka. 

Podobne posty

3 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Witam, chętnie podejmę współpracę w tym zakresie. Proszę o szczegóły na maila.

      Usuń
  2. Wspaniale, żebędziecie miec wieksza rodzine ;) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)