Drobiazgi z wycieczki do Outlet Designer Berlin

14:21



Od naszej małej wycieczki do podberlińskiego outletu minął już prawie miesiąc. Wybierałam się tam z założeniem kupienia jakichś ubrań w atrakcyjnych cenach. Niestety nie znalazłam nic co by przykuło moją uwagę na tyle, żeby to kupić. Nie mogłam jednak wyjechać z Outlet Designer Berlin z pustymi rękami. W drogę powrotną wyruszyłam dzierżąc w dłoniach dwie torby. Ich zdjęcie mogłaś już zobaczyć zaraz po naszym powrocie na Instagramie. Dziś zdradzę Ci co kryją w środku.



Zaczęłam od zakupów w salonie Michel'a Kors'a.


O etui na karty myślałam już od pewnego czasu. Jakiś czas temu zepsuło mi się etui w którym trzymałam dowód osobisty swój i Kuby oraz prawo jazdy. Było ono co prawda niemarkowe, ale lubiłam je, ładnie się prezentowało, dzięki swojej klasycznej czarno białej kolorystyce z motywem ornamentu, który uwielbiam. Gdy zepsuło się to moje stare etui pomyślałam, że może następne znajdę nieco porządniej wykonane. Przeglądając Internet trafiałam, na różne modele i kolory, jednak ich ceny przekraczały mój budżet. W Outlecie natknęłam się na etui na karty Michael'a Kors'a, w czerwonym kolorze. Od razu rzuciło mi się w oczy, ze względu na to, że posiadam portfel i etui na klucze właśnie w tym kolorze. Co prawda innej marki, ale to nie szkodzi. Dlatego padło na to małe cudeńko.
















Zakupu drugiej rzeczy tak naprawdę nie planowałam. Jednak uważam, że przy moim zamiłowaniu do torebek i ciągłym ich wymienianiu będzie to przydatny gadżet. Mowa oczywiście o tej zgrabnej kosmetyczce. Zdecydowałam się na taką w odcieniu fioletowym. Nie wiem, czy wiesz, fiolet jest kolorem roku 2018, więc mój zakup wpisuje się w trendy, mimo że wybierając go zupełnie się tym nie kierowałam. Mam zamiar trzymać w niej kosmetyki, niezbędne do dokonania poprawek makijażowych, kiedy jestem poza domem.


Na zakup torebki tak naprawdę namówił mnie Artur. Nie powiem, że mi się nie podobała, bo sama ją wybrałam. Jednak nie do końca byłam przekonana, czy ją kupować. 
Po krótkiej rozmowie i przekonywaniach ze strony mojego mężulka postanowiłam wrócić do sklepu Karl'a Lagerfeld'a, gdy postanowiliśmy już wracać do domu.

 

Zdecydowałam się na czarną torebkę średniej wielkości. Wydaje mi się, że jej rozmiar jest idealny na co dzień. Jej minimalistyczny wygląd sprawia, że świetnie się dopasuje zarówno do eleganckiej stylizacji, jak i tych casualowych.


Co prawda nie jest to torebka Chanel, ale od torebki zaprojektowanej przez samego Karl'a Lagerfeld'a już tylko krok do wymarzonego klasyka. 

Podobne posty

10 komentarze

  1. Super! Korsa uwielbiam a i taka czarna klasyczna torebka by mi się przydala :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udane zakupy - to najważniejsze, a po zakupy ubrań zawsze można się wybrać jeszcze gdzie indziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, nic straconego, ja nie należę do osób, które tak łatwo się poddają ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, do największych rzeczy też nie należą ;)

      Usuń

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)