Mamine święto No2

21:04


Drugi dzień mamy już za mną. Aż sama w to nie mogę uwierzyć, że już drugi raz świętuje ten dzień razem z moim synkiem. Dni mijają, mój brzdąc rośnie i okazuje się, że już nie jest wcale taki mały. Kubulek razem z tatą kupił mi różyczki i dzielnie dzierżąc torebeczkę w którą były zapakowane przybiegł do mnie z przedpokoju do kuchni, wołając "mama, mama". Oczywiście otrzymałam przesłodkiego buziaka, któremu towarzyszył promienny uśmiech. Dla takich chwil warto żyć, przynoszą mnóstwo radości. 

W tym roku dzień matki zbiegł się z Bożym Ciałem, dzięki czemu mój kochany mężulek miał dzień wolny w pracy i mogliśmy go spędzić rodzinnie. Postanowiliśmy wykorzystać słoneczny dzień i wybraliśmy się na dłuższy spacer do szczecińskiego central parku. Zapakowaliśmy naszego szkraba do wózka i dziarskim krokiem powędrowaliśmy. 


Na Jasnych Błoniach spotkaliśmy dwóch panów którzy puszczali bańki mydlane, czym sprawili dużo radości dzieciakom. Biegały wokół nich i próbowały je łapać. O dziwo nasz boidudek, którego ostatnio ulubionym słowem jest "bam" sam wyrywał się do baniek i wdzierając się między biegające dzieci obserwował bańki i też próbował chwytać je w swoje malutkie rączki. Aż miło było patrzeć. 


Moje kochanie postanowiło odciążyć mnie od gotowania w dniu mojego święta i kupiliśmy sobie obiad prosto z food truck'a. Takim oto sposobem drugi raz w przeciągu tygodnia jedliśmy burgera w "Wół i Krowa". W sobotę byliśmy po raz pierwszy w ich stacjonarnej restauracji i tam próbowałam Ser Burgera, a wczoraj postawiłam na Klasyczną Mućkę prosto z food truck'a, Arturo uwielbia wszystko co ostre w związku z czym dwa razy jego wybór padł na "Piekło w Gębie". Co prawda nie należymy do jakichś fast food'o maniaków i smak buły nie powalił nas na kolana, ale pewnie jeszcze kiedyś odwiedzimy to miejsce, bo zaintrygowały mnie nazwy pozostałych burgerów i postanowiłam je kiedyś spróbować. 

Cały nasz spacer zajął nam 3 godzinki. Nawdychaliśmy się świeżego powietrza, a Kubulek podczas powrotu do domu nawet zaliczył drzemkę. Miło spędziliśmy dzień. Cieszę się, że teraz jest coraz więcej takich słonecznych dni, dzięki czemu częściej będziemy mogli robić sobie takie popołudnia na łonie natury.

Podobne posty

1 komentarze

  1. Ahh sama nie byłam jeszcze w tej restauracji :) mimo ze w Szn od urodzenia :D pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)