Mój mały dzielny pacjent

20:47




Mój synuś to bardzo dzielny szkrabek. Udowodnił to wczoraj i dziś. Podczas zeszłomiesięcznej wizyty u pediatry w związku ze szczepieniem MMR, razem z naszą Panią doktor stwierdziłyśmy, że warto sprawdzić czy mój niejadek nie ma przypadkiem anemii, dostaliśmy skierowanie na morfologię i sprawdzenie poziomu żelaza. 

W związku z tym, że na dziś mieliśmy zaplanowane kolejne szczepienie postanowiłam zabrać Kubusia na pobranie krwi dzień przed wizytą u lekarza. Pani doktor zaleciła, żeby Kubuś na pobranie krwi poszedł na czczo. Trochę mnie to zdziwiło, wydawało mi się, że przy małych dzieciaczkach taka zasada nie obowiązuje, ale posłuchałam zalecenia i na 8 godzin przed badaniem daliśmy mu ostatnią butle mleka, którą wydudlił do ostatniej kropelki. Żeby Kubulek nie musiał długo czekać na śniadanko postanowiliśmy pojawić się w przychodni jak tylko ją otworzą. Rodzice pobudkę mieli ok. 6, ogarnęliśmy się i przed 7 obudziliśmy małego, ubraliśmy go i wyruszyliśmy. Nasz brzdąc oczywiście był niezadowolony z faktu, że tak wcześnie musiał wstać, ale jak mus to mus, nic na to nie poradzimy. Do punktu pobrań udało nam się wejść w pierwszej trójce. Kubuś dzielnie siedział na kolanach taty. Krew miał pobieraną z paluszka. Ku zdziwieniu wszystkich, pielęgniarek i nie tylko, nawet nie pisnął podczas ukłucia paluszka specjalnym jednorazowym pistoletem. Tata próbował go zainteresować bajką puszczoną w komórce, jednak dla niego o wiele ciekawsze było przypatrywanie się co Pani robi z jego paluszkiem, patrzył na to z ogromnym zaciekawieniem. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że jest baaaaardzo grzecznym pacjentem. Mój dzielniaszek.

Dziś był ciąg dalszy kłucia. Tym razem miał robione szczepienie przeciw pneumokokom. Przed szczepieniem oczywiście mieliśmy wizytę kontrolną, podczas której Kubuś uśmiechał się do Pani doktor, dał się zważyć, pozwolił sobie zajrzeć do buzi, o osłuchiwaniu nie wspominając, wszystko przyjmował ze stoickim spokojem, jakby nic się nie działo. Taka postawa nie mogła pozostać bez wyróżnienia i Kubulek otrzymał naklejkę dla dzielnego pacjenta. Gdyby tego było mało, to podczas szczepienia pielęgniarka prosiła, żeby przytrzymać małemu rączkę, bo szczepionka jest szczypiąca i dzieciaczek może się wyrywać. Pani pielęgniarka była bardzo zaskoczona, jak Kubuś nawet nie drgnął i przyjął szczepienie, jakby nigdy nic, uznała że jest on idealnym pacjentem i również ofiarowała mu naklejkę. Takim sposobem mój synuś został dwukrotnie wyróżniony i oficjalnie mogę pochwalić się, że znajduje się w gronie dzielnych pacjentów.

Podobne posty

1 komentarze

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)