Godzina spokoju

11:34


Kiedyś uwielbiałam chodzić do teatru. Emocje, które pojawiają się podczas oglądania sztuki są zupełnie inne niż te które dają nam produkcje ze szklanego ekranu. Bliskość aktorów niemal na wyciągnięcie ręki sprawia, że czujesz się jakbyś był w środku akcji która tak naprawdę rozgrywa się na scenie. Nawet sama nie wiem dlaczego przestałam być tak częstym gościem tych miejsc z duszą. Najwyższa pora to zmienić i wrócić do starych, dobrych nawyków. Właśnie w czasie kiedy w mojej głowie pojawiły się takie rozmyślenia, nasi przyjaciele zaproponowali nam kolejny wspólny wieczór. Jak wspomnieli o wyjściu do teatru, nie wahałam się ani sekundy. Szybka konsultacja z Arturem, który akurat był na wyjeździe służbowym, co o na to. Jego reakcja była niemal identyczna jak moja, nawet nie wgłębiał się za bardzo co jest w repertuarze, bez zastanowienia stwierdził, że idziemy. Takim oto sposobem wczorajszy wieczór spędziliśmy w szczecińskim Teatrze Współczesnym.




"Godzina spokoju", brzmi ciekawie, wprost idealny tytuł dla rodziców małego szkraba, który jest tak absorbujący, że niejednokrotnie w głowie pojawia się myśl, że chciałoby się mieć choć godzinę spokoju, tylko dla siebie. Też trochę o to chodzi w sztuce. 

Sobotni poranek, główny bohater Michel zasapany wpada do domu dzierżąc w rękach dwie torby. W jednej z nich kryje się biały kruk, którego poszukiwanie zajęło Michel'owi wiele lat. Rozentuzjazmowany marzy tylko o godzinie spokoju, żeby wysłuchać płyty jednej z ikon jazzowych. Czy uda mu się wysłuchać płyty? Czy tak niewiele, nie okaże się wygórowanym marzeniem? 

Wartka akcja, świetne dialogi, wszystko to sprawia, że na widowni niejednokrotnie słychać salwy śmiechu. Błyskotliwa komedia, dająca o myślenia.

To 100 minut spędzonych w teatrze których na pewno nikt nie pożałuje. 

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=tmZcDBmmTMA

Podobne posty

2 komentarze

  1. Wieki nie byłam w teatrze!! ;) warto się wybrać od czasu do czasu ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja obiecuję sobie, że jak tylko podrośnie moja najmłodsza latorośl (córka ma 4,5 miesiąca), wrócę do bardziej efektywnego życia i znowu zaczniemy gdzieś wychodzić. Nawet już mam zaplanowane, że pierwsze co robimy po pójdziemy na kabaret Moralnego Niepokoju.

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)