Weź się w garść

21:00


Ledwo otwierasz oko, a już Cię trafia. Złość miesza się ze zmęczeniem. Jeszcze nie wstałaś, a już masz dość. Na dodatek wychodząc z sypialni prawie potykasz się o kabel od steamera, na stole w jadalni trafiasz na butelkę wody, w salonie na ławie walają się kredki i książeczki z zadankami, a w drodze do kuchni twoja stopa natyka się na pozostawionego na podłodze klocka. Jak zacząć miło dzień kiedy tak to wygląda? Nie da się. Jeszcze do tego dodać płacz dobiegający z małego pokoju. Permanentne poirytowanie gwarantowane. Włącza się malkontenctwo. Obwinianie o wszystko całego świata. 

Tak właśnie jeszcze do niedawna wyglądało moje życie. Aż któregoś dnia obudziłam się i pomyślałam dosyć tego. Przeprowadziłam sama z sobą poważną rozmowę. Niczym z przyjaciółką, której dawałabym radę, dzięki której mogłaby zmienić coś w swoim życiu. Tymi samymi słowami mogłabym zwrócić się również do Ciebie, jednak ubiorę je w nieco ładniejszą formę. 

Kochana, nikt tego wszystkiego za Ciebie nie ogarnie. Sama musisz spiąć tyłek i wziąć się do pracy. Ubolewanie nad swoim losem i tym, że Twój facet nie wykazuje chęci pomocy nic nie da. Jeżeli wydaje Ci się, że inni faceci rwą się do prac domowych i tak samo powinna robić także Twoja druga połówka, to obudź się z tego snu. Jeśli w Twoim otoczeniu jest mężczyzna, który bez marudzenia garnie się do pomocy, to jest on wyjątkiem od reguły o którym marzą kobiety, a trafia się on niezwykle rzadko. Drugi typ faceta, który z boku może wydawać się facetem idealnym, to ten którego partnerka potrafi tupnąć nogą i trzymać go mocną ręką. Teraz pytanie do Ciebie, czy chcesz takiego związku w którym ustawiasz faceta po kątach? Oczywiście to ma swoje plusy, zwłaszcza dla Ciebie, ale nie koniecznie dla prawidłowego fukcjonowania waszych relacji. Dlatego najlepszym rozwiązaniem sytuacji jest ogarnięcie się, stworzenie planu działania, w którym oczywiście również uwzględnij swojego partnera, i trzymanie się go. Po krótkim czasie zdziwisz się, jakie to było proste i postukasz się po głowie dlaczego wcześniej tak nie postępowałaś. Zastanowisz się po co było to marudzenie. Które tak naprawdę nic nie wnosiło, a właściwie to prowadziło do Twojej niemal permanentnej złości na partnera. A bałagan w domu sam zniknąć nie chciał. Dziwne,  prawda? 

Co więc zrobiłam? Stworzyłam plan działania. Dzięki niemu dużo łatwiej było to wszystko ogarnąć. Przygotowałam listę w której krok po kroku rozpisałam wszystkie rzeczy, które chciałam zrobić,  żeby mieszkanie zaczęło wyglądać jako tako. Tak rozplanowana praca idzie dużo szybciej. Gdy coś zaplanujesz łatwiej będzie okiełznać otaczający Cię chaos. Nie jestem perfekcyjną panią domu. Często wręcz śmieję się, że jestem perfekcyjnie nieperfekcyjna pod tym względem. Nie mam zamiaru pouczać Cię jak powinnaś postępować. Chcę tylko pokazać Ci na swoim przykładzie, że jeśli nawet takiej nieperfekcyjnej pani domu jaką jestem ja, udało się jakoś to wszystko okiełznać, to również Ty dasz radę. Możesz skorzystać z rzeczy które ja sprawdziłam i wiem, że działają. Postaram się systematycznie publikować takie moje sugestie.

Podobne posty

0 komentarze

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)