Noworoczny koncert prezydencki

13:58


Ostatni weekend mieliśmy wypełniony w pełni. W sobotę wybraliśmy się na małe zakupy do Designer Outlet, który znajduje się w okolicach Berlina. Krótką relację z tej wycieczki możecie zobaczyć klikając tutaj. W niedzielę spotkaliśmy się z chrzestnymi Kubusia. Bardzo miło spędziliśmy niedzielne popołudnie. Kubuś świetnie bawił się ze swoją przyszywaną siostrzyczką, młodszą od niego o pół roku. Aż miło było patrzeć na te dwa nasze szkraby.



Dla nas jednak weekendowe atrakcje zaczęły się już w piątkowy wieczór, który spędziliśmy w filharmonii. Wybraliśmy się na koncert i to nie byle jaki, bo prezydencki. Ciekawi byliśmy jak takie wydarzenie wygląda. Co prawda o bilety nie było łatwo, ale udało się. 



Jak tylko weszłam do gmachu filharmonii od razu było czuć podniosłą atmosferę. Niemal wszyscy ubrani byli bardzo elegancko i odświętnie. My, z naszymi outfit'ami dobrze wpisaliśmy się w dress code tego wieczoru. Choć niewiele Pań wystąpiło tak jak ja w czerwieni. Przez co mogłam trochę rzucać się w oczy. Jednak wydaje mi się, że decydując się na tę sukienkę trafiłam w punkt. 

Zanim weszliśmy do sali koncertowej zostaliśmy przywitani uściskiem dłoni przez parę prezydencką oraz Panią dyrektor Filharmonii Szczecińskiej. Takie powitanie gości przez gospodarzy wieczoru uważam, za niezwykle miły gest. 

Sam koncert również był wyjątkowy. Maestro Rune Bergmann, który jest dyrektorem artystycznym i pierwszym dyrygentem Filharmonii im Mieczysława Karłowicza w Szczecinie przygotował bardzo ciekawy program, podzielony na dwie części. 

Źródło: https://www.facebook.com/FilharmoniaSZN/photos/a.1245237712242663.1073742106.260361397396971/1245238255575942/?type=3&theater
Na wstępie Orkiestra Symfoniczna Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie pod batutą Bergmann'a zagrała dwa utwory które pochodzą z Norwegii. Wybór ten, może zdziwić niejedną osobę, jednak wszystko staje się jasne gdy powiem, że to właśnie z tego kraju skandynawskiego pochodzi maestro Rune Bergmann. Pierwszy utwór "Velcomne med aera", tj. "Powitanie z szacunkiem" był  pełen melancholii, jak sam jego nazwa wskazuje świetnie nadawał się na rozpoczęcie koncertu. Drugi natomiast Norsk Kunsstnerkarneval op. 14, był żywy, aż chciałoby się zatańczyć do niego na sali balowej, nie ma jednak co się dziwić, utwór ten był stworzony właśnie z myślą o doskonałej zabawie podczas karnawału. 

Źródło: https://www.facebook.com/FilharmoniaSZN/photos/a.1245237712242663.1073742106.260361397396971/1245238005575967/?type=3&theater
Kolejne 15 minut przeznaczone było na koncert na trąbkę, którego solistą był Ole Edvard Antonsen, światowej sławy trębacz również pochodzący z Norwegii. Przepiękne brzmienia trąbki uzupełniane przez szczecińską orkiestrę słuchało się niemal z zapartym tchem. Aż miło było patrzeć jak Ole Antonsen wczuwał się podczas gry dla nas. Na zakończenie pierwszej części został odegrany chyba wszystkim dobrze znany Polonez z muzyki do filmu "Pan Tadeusz". Obydwoje z Arturem uwielbiamy ten utwór. Usłyszeć ten utwór wykonywany na żywo w sali koncertowej, to niezapomniane wspomnienie.

Źródło: https://www.facebook.com/FilharmoniaSZN/photos/a.1245237712242663.1073742106.260361397396971/1245238335575934/?type=3&theater
Po wysłuchaniu pierwszej części na scenie pojawiła się Pani Dorota Serwa (dyrektor filharmonii) wraz z Panem Piotrem Krzystkiem (Prezydent Miasta Szczecin). Podziękowali za wspaniały zeszły rok i złożyli życzenia na rok 2018. Życzenia od Prezydenta możecie odsłuchać tutaj w relacji Pani Małgorzaty Frymus przygotowanej dla Radia Szczecin. Po krótkim wystąpieniu wszyscy zostali zaproszeni na lampkę szampana i mały poczęstunek. 

Źródło: https://www.facebook.com/FilharmoniaSZN/photos/a.1245237712242663.1073742106.260361397396971/1245238328909268/?type=3&theater
Druga część koncertu rozpoczęła się od koncertu na trąbkę. Uwielbiam brzmienie tego instrumentu. Mogłabym słuchać godzinami utworów wykonywanych na trąbce. Tylko zamknąć oczy i zanurzyć się w tej muzyce. Po krótkim wstępie nadeszła pora na "Dziadka do orzechów", którego dźwięki wybrzmiewały przez 23 minuty. Muszę Ci powiedzieć, że aż wstyd się przyznać, że nawet nie wiedziałam, że niektóre odegrane utwory pochodzą właśnie z tej opery. Ta część koncertu sprawiła mi wiele radości i wywołała uśmiech na mojej twarzy. Po tych pozytywnych dźwiękach przyszła kolejna na nieco spokojniejszy utwór skomponowany przez Ole Antonsen'a. Niezwykle romantyczny utwór, poruszający, wzruszający prawie, że do łez. Sama jego nazwa "Reflections" bardzo dużo mówi o tym utworze. Ostatnim utworem drugiej części była wariacja na temat pieśni napoleońskiej L. Denzy "Finiculi, funicula". Ten 5 minutowy utwór bardzo dobrze przeniósł nas w czasie do czasów napoleońskich przywołując dobrze znane dźwięki kojarzące się z tymi czasami.

Cały koncert wszystkim zebranym bardzo przypadł do gustu. Brawom nie było końca. Nie obyło się bez niespodzianek. Na zakończenie sam maestro Rune Bergmann zagrał dla nas na trąbce, oczywiście w towarzystwie Ole Antonsen'a i jeszcze jednego trębacza. Gra stworzonego trio, wywołała uśmiech na niejednej twarzy.
















Bardzo podobał nam się Noworoczny koncert prezydencki. Mamy nadzieję, że również za rok uda nam się wziąć w nim udział. Dodał on nam dużo pozytywnej energii na nadchodzący rok. Teraz pełni pomysłów możemy spokojnie wejść w ten nowy 2018.

Podobne posty

3 komentarze

  1. zawsze oglądamy noworoczny koncert w wiedniu, szkoda jednak że z tv :) ale mamy sprzęt za 10 tyś, wiec brzmi super, jednak na żywo to jest przeżycie :)

    _____________
    ♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądaliście na koncercie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis, kocham takie koncerty :D

    OdpowiedzUsuń

Cieszymy się z Twoich odwiedzin w naszym małym wirtualnym świecie.
Mamy nadzieję, że spodobało Ci się to co w nim znalazłeś.
Zachęcamy do dyskusji w komentarzach pod postem.
Każda wypowiedź jest dla nas bardzo cenna.
Życzymy Ci udanego dnia pełnego uśmiechu :)