Uwielbiam moja chabrowa tiulową spódnicę. Została stworzona głównie z myślą o drugiej kreacji na nasza paryską sesję plenerową, ale tak mnie zauroczyła, że już była ze mna, a właściwie na mnie, na nie jednym oficjalnym wyjściu. Muszę przyznać, ze chyba najlepiej sprawdziła się na weselu naszych przyjaciół, bo świetnie nadaje się do tańca. Uwielbiam wirować w niej po parkiecie niczym baletnica ;) Eh rozmarzyłam się trochę. A poniżej kilka zdjęć z owym kobltowym cudeńkiem w roli głównej.
Tak jak już wspominałam głównym celem naszej paryskiej wycieczki było zrobienie sesji plenerowej. My i nasze postrzelone pomysły. Ale kiedy jak nie przy takiej okazji spełniać swoje marzenia? Efekty sesji zajęciowej są pamiątką na całe życie. I my właśnie takiej pamiątki zapragnęliśmy. Zapakowaliśmy nasze kreacje ślubne do ogromnej walizy i wyruszyliśmy do Paryża. Oczywiście niczego byśmy nie zrobili bez fotografa, ale my przecież jesteśmy urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą. Mamy kuzyna, który jest fotografem specjalizującym się w zdjęciach. Jakich? Właśnie ślubnych. Mimo, że pogoda pozwoliła nam tylko na parę godzin zdjęć, efekt sesji jest udany. Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia. Im częściej je oglądam tym trudniej jest mi wybrać TOP10 moich ulubionych. Choć mam swojego faworyta, który znajdzie się na fototapecie (pisałam o nim w poscie wnętrzarskim). Oto moje ulubione ujęcia na dziś (bo pewnie jutro wybrałam inne, jak to kobieta ; P)
Picture by Bartek Bitner Photography
Od mojej podróży poślubnej minęło już trochę czasu, lubię wracać do naszej romantycznej wycieczki. Zwłaszcza w kolejne miesięcznice naszego ślubu. Wczoraj wypadała czwarta. Wybór Paryża na miejsce gdzie spędzimy pierwsze dni jako małżeństwo i gdzie przy okazji, a może nawet przede wszystkim, powstanie nasza sesja plenerowe, był dla nas obojga oczywisty. W końcu to miasto miłości, to gdzie jak nie w nim spędzić "miesiąc miodowy". Może ktoś pomyśli, że jest to banalne, że to nic wymyślnego, ale my w tej kwestii chcieliśmy być stereotypowi, bo było to nasze wspólne marzenie. Z przykrością muszę przyznać, że niestety pogoda podczas tego tygodniowego pobytu nas nie rozpieszczała. Wszystkie kreacje, które przygotowałam na wyjazd musiały być zmodyfikowane w cieplejsze wersje, połowa z nich w ogóle nie ujrzała światła dziennego. Wielka szkoda, bo plany były, żeby było kolorowo i parysko. A jak się okazało w rzeczywistości? Efekt poniżej.
Źródło: http://naklejkisalamandra.pl/ |
Dziś inauguracja nowego działu na blogu. Tak jak wspominałam jakiś czas temu, aktualnie zajmuję się urządzaniem gniazdka dla mnie i mojego A.. Pochłonęło mnie to całkowicie. Pojawiają się wzloty i upadki. Jak to u kobiety częste zmiany decyzji. A wszystko to prowadzi do stworzenia wymarzonego wnętrza. Znalezienie rzeczy które spełniają nasze oczekiwania i w połączeniu ze sobą stworzą pasującą do siebie całość wcale nie jest takie łatwe jak może się wydawać. Trzeba temu poświęcić sporo czasu, czy to odwiedzając sklepy tradycyjne, czy przeszukując asortyment sklepów internetowych. Kiedy aranżujemy własne M musimy pamiętać, że kluczową rolę odgrywają detale, ozdoby, a co za tym idzie jego wykończenie.
Dzisiejszy wpis będzie dotyczył dekoracji ścian, bo właśnie jestem na etapie poszukiwania wizji na ich ozdobienie w przedpokoju. Niebanalne dekorowanie ścian przybierające różne formy wyraża nasz charakter, upodobania i gust. Obecnie na rynku znajduje się wiele propozycji, dzięki którym możemy ozdobić nasze ściany. Obrazy, tapety, szablony, lustra, zegary są znane od dawna, ale z biegiem lat przyjmują coraz ciekawsze formy. Aktualnie popularna jest personalizacja, która umożliwia wykorzystanie naszych ulubionych zdjęć, sentencji czy wzorów do stworzenia wyrażającej nas dekoracji wnętrza.
Zdjęcia możemy wykorzystać do stworzenia obrazu drukując go na płótnie naciągniętym na blejtram.
Równie ciekawe, a wg mnie nawet bardziej efektowne są fototapety, na nich również możemy umieścić nasze zdjęcia. Dodatkowym atutem fototapet jest możliwość wizualnego powiększenia pomieszczenia, dzięki użyciu odpowiednich zdjęć tworzących głębie.
Źródło: http://www.druk24h.pl/
Źródło: http://agatonstudio.pl/
Nasze ulubione sentencje można umieścić na ścianie na różne sposoby, korzystając z naklejek, szablonów, tworząc z nich obraz.
Źródło: http://www.kartonia.pl/ |
Źródło: http://www.obrazoteka.pl/ |
Lustro może być ozdobą dzięki oryginalnemu kształtowi, jak i ciekawym ramom. Dziś nie musimy ograniczać się do wymiarów określonych przez producentów, obecnie wymiary i kształty luster możemy dostosować do naszych potrzeb.
Źródło: http://piaggi.co.uk/mirrors/kaleidoscope.html |
Źródło: http://www.robbaedition.com |
Zegar to nie tylko przyrząd, który służy do wskazywania mijającego czasu. To również wspaniały przedmiot, którym możemy ozdobić ściany w mieszkaniu.
Źródło: http://flexistyle.com/pl/p/Zegar-scienny-points-kwadraty/159 |
Źródło: http://flexistyle.com/pl/p/Zegar-scienny-motylki-dlugi/32 |
Ja zdecydowałam się na zastosowanie fototapety i napisu. Na wprost wejścia do naszego mieszkanka znajduje się ściana, na jej środku umieszczone są drzwi do łazienki, natomiast po obydwu stronach od drzwi mamy ścianki o szerokości 90 cm. Na jednej z nich postanowiliśmy umieścić fototapetę z naszej sesji ślubnej, która odbyła się w Paryżu, my i symbol Paryża w tle. Wizja ta chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu, dzięki naszym dwóm kuzynom ziści się. Jeden który jest fotografem stworzył cudne zdjęcie, a drugi profesjonalnie uwieczni je na ścianie. Po prawej stronie drzwi natomiast my stworzymy napis przy użyciu naszych rączek, szablonu i farby w kolorze, który jest akcentem kolorystycznym obecnym w całym mieszkaniu. Już nie mogę doczekać się efektu końcowego.
Już od jakiegoś czasu w ofercie jednego ze szczecińskich przewoźników znajduje się propozycja wyjazdu na zakupy do Berlina. Obejmuje ona całodniowy pobyt w jednym z trzech możliwych do wyboru sklepów: Centrum Handlowym KaDeWe, Primarku i Designer Outlet Berlin zlokalizowany na obrzeżach miasta. Skorzystanie z tej oferty planowałam już od jakiegoś czasu, ale niestety grafik w pracy i inne sprawy na głowie uniemożliwiły mi to. Jednak w zeszły weekend udało się. Razem ze znajomymi zdecydowaliśmy się na zakupy w Primarku. Będąc w zeszłym roku w Londynie niestety nie wystarczyło mi czasu aby trafić do tak słynnej na wyspach sieci sklepów, w związku z czym postanowiłam spróbować w Berlinie. Z przykrością muszę stwierdzić, że rozczarowałam się. Asortyment który znalazłam na wieszakach nie przykuł zbytnio mojej uwagi. Po dwóch godzinach buszowania między regałami udało mi się znaleźć jedynie 3 rzeczy, które wydały mi się godne zainteresowania. Wyruszyłam z samego rana pełna nadziei na powrót z pełnymi torbami primarkowych zdobyczy, rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna i wróciłam z jedną małą torebeczką. Choć nie będę ukrywała, że to co udało mi się wyszperać przypadło mi na tyle do gustu, że trochę poprawiło mi to humor.
Po zakupach zostało nam jeszcze sporo czasu, który postanowiliśmy jakoś spożytkować. Żeby nabrać energii na dalszą część dnia wybraliśmy się na obiad. Z bogatej propozycji możliwości jakie znaleźliśmy postawiliśmy na pizzę turecką. Była przepyszna, z przykrością muszę stwierdzić, że jeszcze nie udało mi się trafić na taką dobrą w Szczecinie. Ogromna porcja, którą trudno zjeść, obfitująca w różne warzywka, sos i mięsko, które rozpływa się w ustach. Nic dodać nic ująć. Oto dowód na to, że nie zawsze trzeba wydać fortunę, żeby zjeść coś smakowitego. Wg mojej oceny obiadek zasługuje na 5.
Jak już się posililiśmy, wskoczyliśmy do metra, na małą wycieczkę po Berlinie, o której opowiem innym razem.
ZARA blouse | MANGO pants | MOHITO sunglasses | NEW YORKER bag | KAZAR shoes
Pictures by ABi